Prowincjonalny pęd do władzy!
Prowincjonalny pęd do władzy!
autorem artykułu jest Krzysztof Czarnecki
16 czerwca, w sali budynku Bursy Międzyszkolnej przy ul. Oleksiaka Wichury w Sokołowie Podlaskim dokończono jubileuszową, XV sesję Rady Powiatu Sokołowskiego. Sesja była przysłowiowym „gwoździem do trumny” dla przewodniczącego rady powiatu sokołowskiego, Sławomira Hardeja. Bo to głównie „o jego głowę” chodziło w całym tym zamieszaniu.
Przypomnijmy: Radni Klubu PSL złożyli wniosek o jego odwołanie. Zwołana 2 czerwca nadzwyczajna sesja rady powiatu sokołowskiego została przełożona na 16 czerwca.
Sesję rozpoczął przewodniczący, Sławomir Hardej zarządzeniem, iż najpierw przeprowadzona zostanie sesja XVI, a dopiero po niej dokończona sesja XV. Na wniosek radnego, Krzysztofa Czarkowskiego, który wyraził sprzeciw przeciwko tej samowolnie narzuconej przez Sławomira Hardeja decyzji, przeprowadzono głosowanie. Głosami 9 za przyjęciem sprzeciwu, 8 przeciw, radni sprzeciwili się decyzji przewodniczącego.
Przewodnicząc obradom niedokończonej XV sesji, Sławomir Hardej prowadził ją przyciszonym głosem, bez arogancji, a wręcz z lekkim drżeniem w głosie, tak jakby przeczuwał, iż to ostatnia sesja pod jego przewodnictwem.
Sławomir Hardej odniósł się do uzasadnienia wniosku o jego odwołanie (wniosek można przeczytać w artykule „Wykopać Hardeja!”).
Powiedział on m.in.:
Szanowni Państwo,
Chciałem się ustosunkować do zarzutu grupy sześciu radnych PSL, która stwierdziła łamanie przeze mnie prawa w sprawie zwołania sesji w trybie art.15 ust.7 ustawy o samorządzie powiatowym. Po pierwsze: nie jest prawdą, że odmówiłem zwołania sesji w powyższym trybie – albowiem właśnie ona się rozpoczęła. Po drugie: samo stwierdzenie przez grupę sześciu radnych PSL, że przewodniczący rady powiatu łamie prawo nie jest absolutnie wykładnią prawa, tylko opinią i poglądem tych osób, które z prawem na co dzień nie maja do czynienia, a więc jest to tylko ich przypuszczenie. Zarzut o łamaniu prawa przy zwoływaniu sesji jest fałszywy, albowiem złożony wniosek nie spełniał wymogów prawnych wynikających ze statutu. W żaden sposób nie można wybiórczo traktować niektórych zapisów statutu w tej sprawie (...)
(...) Co do treści wniosku sześciu radnych PSL o moje odwołanie jednoznacznie stwierdzam, że ma on tylko i wyłącznie podtekst politycznego pragmatyzmu, zawiera szum informacyjny i propagandowy w stylu PSL-u. Zamiast konkretnych argumentów, mamy do czynienia z nagonką, histerią, niedemokratycznymi metodami wpływania na radnych, z obawami kumoterstwa wręcz politycznej korupcji. Uczestniczycie panowie radni w osobliwej akcji propagandowej, której celem jest zdezawuowanie bardzo dobrze działającego samorządu powiatowego z osiągnięciami w budowie dróg, modernizacją szpitala czy szkół.
Znaczną rolę tej akcji odgrywa ulotka sokołowska, która wszelkimi metodami próbuje ośmieszać samorząd powiatu sokołowskiego. Mimo wszystko ten wasz kłamliwy krzyk nie odstraszy koalicji od pracy samorządu powiatowego, pracy której wam brakuje. (...)
(...) Szanowni radni PSL, wam po prostu najwyraźniej wszystko się poplątało i pomieszało”.
No cóż, tłumaczy się zawsze winny. Nie cytowałem całej wypowiedzi Sławomira Hardeja, gdyż uznałem ją za merytorycznie nieciekawą, a przewodniczący rady - zamiast łączyć radnych w pracy na rzecz mieszkańców powiatu - wręcz ich dzielił. Przeczuwając, że zostanie odwołanym z dotychczas zajmowanej funkcji, uznał, iż tych, którzy do tego się przyczynili, najlepiej zdyskredytować, zarzucając im pieniactwo polityczne.
Sławomir Hardej jest pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości na powiat sokołowski. Jego demokratyczne działania nie różnią się niczym od działań jego kolegów na szczeblu krajowym, gdy byli oni u władzy. Demokracja u pisowców pokroju Hardeja sprowadza się między innymi do takich stwierdzeń jak: „Spieprzaj dziadu!” (słowa wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskiego tuż po spotkaniu wyborczym na warszawskiej Pradze Północ w 2002 r.). Warto tutaj także wspomnieć, jak w sposób demokratyczny i równy, Sławomir Hardej będąc przewodniczącym rady powiatu sokołowskiego traktował lokalną i regionalną prasę – wszystkie redakcje dostawały zaproszenia na sesje oprócz Gazety Sokołowskiej, którą skutecznie od roku pomijał. I z jednym z twierdzeń z jego przemowy się zgodzę. Iż ulotka sokołowska (a zapewne miał on na myśli wydawany od roku czy dwóch przez Starostwo Powiatowe w Sokołowie Podlaskim Biuletyn Informacyjny, w którym wspólnie z rządzącymi kolegami opisują, jak wiele inwestycji wykonali w powiecie sokołowskim, ile wstęg przecięli podczas oddawania do użytku nowych inwestycji) wypacza prawdę o pracy starosty i koalicyjnych radnych. Cóż, propaganda w stylu PiS!
Komu więc się pomieszało i poplątało, jak stwierdzi w swojej wypowiedzi Sławomir Hardej? Ja myślę, że w tym wszystkim najbardziej jemu samemu. I nie dziwię się mu. Gdyż nie jest wcale łatwo dzielić funkcję prezesa mleczarni, pełnomocnika PiS i przewodniczącego rady. Nadmiar pracy może może nie pozwalać jej wykonywać perfekcyjnie. Jako prezes mleczarni powinien on wybrać pomiędzy polityką a zakładem i dbać, aby jak najwięcej mleka trafiało do zarządzanej przez niego spółdzielni.
Radni w głosowaniu tajnym podjęli uchwałę w sprawie odwołania z funkcji przewodniczącego rady powiatu sokołowskiego, Sławomira Hardeja. W głosowaniu tajnym dziewięciu radnych było za jego odwołaniem, ośmiu przeciw.
Na nowego przewodniczącego rady powiatu sokołowskiego, radny Krzysztof Czarkowski zgłosił kandydaturę Jarosława Puściona, radna Dąbrowska zaś zgłosiła kandydaturę Tadeusza Mroza.
W głosowaniu tajnym – głosami: 9 za, 8 przeciw wybrano radnego, Jarosława Puściona.
Kto kolejny zostanie "wykopany" z ciepłego fotelika? Być może będzie to sokołowski starosta, Antoni Czarnocki i jego "czołobitna dworska świta"!
--
www.gazetasokolowska.pl
Sokołów Podlaski - Wydarzenia polityczne, kulturalne i sportowe. Kronika policyjna.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Zobacz takze:
Zarobki prowincjonalnych włodarzy
Triumf kampanii wizerunkowej Liberty Direct
Zalety odzieży skórzanej
Łaziekni wczoraj i dziś
Kocham się